Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[Katharsis]

Popatrzyłam chwilę na kociaka i wyszłam.

[Castiel]

Wbiegłem Doni nie było a w mijscu przedemną stał demon.
-Witaj castiel-powiedział.
-Nie ma na to czasu Thunder wynoś się i oddaj Donię!-krzyknąłem.
-za późno już nie żyje-powiedział ze spokojem.
-Rzuciłem się na niego a on znikął.
Upadłem na łeb i straciłem przytomność. (POMOCY!!!!!!)
Leżałem rozciągnięty na podłodze.

[Castiel]

Wygląd Thundera:

[Katharsis]

Weszłam i zauważyłam Castiela.
Szybko do niego podbiegłam i trąciłam go nosem w policzek.

[Tanisha]

weszłam
-Castiel?!-zawołałam szybko do niego podbiegając.
Z trudem podniosłam Castela szybko upadając, z znowu próbując go podnieść

[Castiel]

Ockąłem się ale i tak nic nie mogłem robić. Wszystko mnie bolało.
-Tanisha-szepnąłem.
-Zostaw mnie i uciekaj dam sobie radę a Thunder zaraz tu będzie.

[Katharsis]

Spojrzałam z troską na Castiela.
*Muszę coś zrobić...*-Pomyślałam.
-Złamał pan coś?-Spytałam układając w głowie plan.

[Tanisha]

-po moim trupie, nie zostawię cię

[Katharsis]

Zacisnęłam powieki.
Potem podeszłam do Castiela i obejrzałam go.
-Nie jest tak zle.-mruknęłam i zwróciłam się do Tanishy.-Podniesiemy go.-Byłam zbyt zdenerwowana żeby myśleć o jakimś "pani".
Właściwie nawet nie pytałam.Po prostu stwierdzałam fakt.

[Tanisha]

-ja go nie uniosę, to samiec

[Katharsis]

Przygryzłam wargi.
-A może...nosze na kółkach?Napewno będą w lecznicy albo gdzieś.

[Tanisha]

-no, ale nie mam gwizdka i Lezli(pielęgniarka ptak) nie przyleci

[Katharsis]

Machnęłam gniewnie ogonem.
Podbiegłam do Castiela i z trudem podniosłam jego braki.
-Może spróbujemy razem?-Spytałam.

[Katharsis]

Z całej siły pociągnęłam Castiela i przesunęłam go jakieś 10cm w stronę drzwi.

[Tanisha]

podniosłam go z drugiej strony i przenosiłam