Una manada de gatos
Tereny => Szklana piramida => Wątek zaczęty przez: Tanisha w Luty 02, 2013, 16:37:08
-
to jedna z najpiękniejszych komnat w piramidzie
-
teleportowałam się, położyłam Seraphię na jej łużeczku, wyleciałąm
-
Rozejrzałam się. Tu było tak pięknie... Aż pisnęłam z zachwytu.
-
wbiegłam.
- I jak podoba ci się?
___________________________
zagłosuj w kalendażu
-
- Bardzo...
______________________
już zagłosowałam.
-
______________________
chcesz toważysza?, bo jeśli tamte ci się nie podobają to możesz mi wysłać a ja go dam do sklepiku, i dostaniesz 5 d
-
________________________________________
ok wyśle to co wymyśliłam jakieś 3/4 miesiące temu ;D
-
-no to, idziemy do sklepu?
-
-Tak.-powoli wyszłam do sklepu.
-
poszłam za córką
-
Wbiegłam z Lily. Położyłam się na łóżku i zasnęłam. Lily wyleciała przez okno na księżyc. Tam zasnęła.
-
Wbiegłam zobaczyć czy nic Setaphi nie jest
-
Wybiegłam
-
Obudziłam się. Lily siedziała obok mnie. Wyszłam.
-
Weszłam. Zraniona łapa troszkę krwawiła. Położyłam się na łóżku. Lily położyła się na złotym, wysadzanym diamentami mini-posłaniu.
-
Wbiegłam zauważyłam krew:
- aniołku, co się stało?
-
- Nic...
-
-Mam iść po lezli? albo czekaj, ide po bandaż
-
- Nie... - polizałam ranę. - Nic mi nie jest...
-
Podeszłam do półki. Wzięłam szmatkę i otarłam nią ranę.
- Ja już pójdę - powiedziałam i wybiegłam.
-
-ok-wybiegłam