Una manada de gatos
Stado Szafiru => Czarny zamek => Wątek zaczęty przez: Tanisha w Luty 02, 2013, 19:51:48
-
to sypialnia księżniczki, jest zła i oschła
-
Lwy popchnęły tu mnie i Lily. Zobaczyłam obcą lwicę. Zawarczałam głośno.
-
Lwica wepchnęła mnie i Lily do klatki. Zaczęłam płakać.
-Cicho tam!-wrzasnęła lwica.
-
wbiegłam z pozą do ataku, głowę miałam nisko i warczałam głośno.
-zostaw ją >:(
-
weszła za tropem siostry nikt jej nie zauważył - Witaj Aro znów się spotykamy -syknełąm i usiadłam na wejściu
-
- Czego ty ode mnie chcesz? - spytałam przez łzy.
- Jak będziesz tak narzekać pójdziesz do więzienia... - krzyknęła.
-
Weszłam. Wolno prawie flegmatycznie rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nic nie zdradzało złego nastawienia oprócz machającego się koniuszka ogona
-
wskoczyłam na Are i przygwoździłam ją do ziemi
-ostatni raz mówię, zostaw ją!-wrzasnełam agresywnie
-
warczałam coraz głośniej i agresywsniej
-
- Aro może znowu się spotkamy na łace wstydu ?! gdzie kilka dni temu przegrałaś se mną walkę
-
Ara zawarczała i przybiegło stado lwów. Po chwili coś mi się przypomniało.
-
Znowu rozejrzałam się i podeszłam bliżej. Odwróciłam się do lwów. Odsłoniłam kły
-
lwy mnie złapały za grzbiet i wyciągneły stad(czyli wyszłam)
-
Zasłoniłam Donię.
-
Po chwili Ara wyciągnęła mnie i Lily z klatki. Wbiła w mój grzbiet i grzbiet Lily kły i wyciągnęła nas (wyszłam)
-
Wzięłam Donię i wybiegłam
-
został wyniesiona